Papież
Franciszek dobrze zna rzeczywiste znaczenie pojęcia „bezrobocie”; jego
wypowiedzi są więc autorytatywne nie z powodu funkcji jaką pełni w
kościele rzymsko-katolickim a z powodu osobistego doświadczenia i
rozeznania.
Z pewnością też nie wypowiadał żadnych idiotyzmów na temat rzekomego „dobrowolnego bezrobocia”, podobnie jak i nic na ten temat nie pisał w swoich listach apostolskich Apostoł Jezusa – Paweł. Określenie to jest czyimś prywatnym wymysłem, durną zbitką słów pozostających w całkowitej sprzeczności; jeśli już „bezrobocie” to z samego znaczenia tego słowa – nie dobrowolne!
Zamiast więc zastanawiać się nad takim idiotyzmem i doszukiwać się w nim znaczenia którego tam nie ma, przytoczmy kilka – przypadkowych, oderwanych od towarzyszącym im okoliczności wypowiedzi Papieża na temat pracy, bezrobocia i godności ludzkiej.
Z pewnością też nie wypowiadał żadnych idiotyzmów na temat rzekomego „dobrowolnego bezrobocia”, podobnie jak i nic na ten temat nie pisał w swoich listach apostolskich Apostoł Jezusa – Paweł. Określenie to jest czyimś prywatnym wymysłem, durną zbitką słów pozostających w całkowitej sprzeczności; jeśli już „bezrobocie” to z samego znaczenia tego słowa – nie dobrowolne!
Zamiast więc zastanawiać się nad takim idiotyzmem i doszukiwać się w nim znaczenia którego tam nie ma, przytoczmy kilka – przypadkowych, oderwanych od towarzyszącym im okoliczności wypowiedzi Papieża na temat pracy, bezrobocia i godności ludzkiej.
Ale przecież nie tylko Papież; za jego przykładem w kościele krzyczeć powinni codziennie wszyscy księża, biskupi i kardynałowie; krzyczeć o krzywdzie, o wyzysku, o upodleniu, o nieludzkim państwie i nieludzkiej władzy pozbawiającej ludzi nie tylko życia, ale i godności.
Dlaczego tego nie robią…?
Papież mówi:
… „Dzisiaj musimy powiedzieć „nie” dla
ekonomii wykluczenia i nierówności społecznej! Ta ekonomia zabija! Nie
może tak być, że nie staje się wiadomością dnia fakt, iż z wyziębienia
umiera człowiek zmuszony, by żyć na ulicy, natomiast staje się nią
spadek na giełdzie o dwa punkty. To jest wykluczenie. Nie można dłużej
tolerować faktu, że wyrzuca się masowo żywność, podczas gdy są ludzie
cierpiący głód. To jest nierówność społeczna. Dzisiaj wszystko poddane
jest prawom rywalizacji i prawu silniejszego, gdzie możny pożera
słabszego. W następstwie tej sytuacji wielkie masy ludności są
wykluczone i marginalizowane: bez pracy, bez perspektyw, bez dróg
wyjścia. Samego człowieka uważa się za dobro konsumpcyjne, które można
użyć, a potem wyrzucić. Daliśmy początek kulturze odrzucenia, którą
wręcz się promuje. Nie chodzi już tylko o zjawisko wyzysku i ucisku, ale
o coś nowego: przez wykluczenie zraniona jest w samej swej istocie
przynależność do społeczeństwa, w którym człowiek żyje, ponieważ nie
jesteśmy w nim nawet na samym dole, na peryferiach czy pozbawieni
władzy, ale poza nim. Wykluczeni nie są wyzyskiwani, ale są odrzuceni,
są „niepotrzebnymi resztkami”.
… „Nie można określić jako sprawiedliwe takie społeczeństwo, które nie daje wszystkim pracy lub wyzyskuje pracujących”.
… „Wszystkich, którzy odpowiadają za politykę proszę, aby nie zapominali o dwóch rzeczach: godności ludzkiej i dobru wspólnym”.
… „Praca daje nam godność! Ten, kto pracuje,
ma szczególną godność, godność osoby: mężczyzna i kobieta pracujący są
ludźmi posiadającymi godność. Natomiast ci, którzy nie pracują,
pozbawiani są tej godności. Jest jednak tak wiele osób, które chcą
pracować, a nie mogą! Obciąża to nasze sumienie, bo kiedy społeczeństwo
jest zorganizowane w taki sposób, że nie każdy ma możliwość pracy, żeby
być namaszczonymi godnością pracy, to takie społeczeństwo nie
funkcjonuje dobrze: nie jest sprawiedliwe! Sprzeciwia się samemu Bogu,
który chciał, aby nasza godność od tego się zaczynała”.
… „Jeśli nie płaci się tego, co się należy,
jeśli nie daje się pracy, bo patrzy się jedynie na zyski
przedsiębiorstwa, na to ile można samemu skorzystać – to działania
przeciw Bogu! Ileż razy czytaliśmy o tym na łamach „L’Osservatore
Romano” …. Tytuł, który zrobił na mnie wielkie wrażenie w dniu tragedii w
Bangladeszu, «Przeżyć za 38 euro miesięcznie» – taka była płaca ludzi,
którzy zginęli w owej fabryce. To się nazywa „praca niewolnicza”. Jest
dziś w świecie owo niewolnictwo, które czyni się z tego, co jest
najpiękniejszym darem Boga dla człowieka: zdolności do tworzenia, do
pracy, do kreowania w ten sposób swojej godności. Jak wielu braci i
sióstr na całym świecie jest w tej sytuacji, z powodu takich postaw
gospodarczych, społecznych, politycznych … „.
… „Przypomina to nam o godności i znaczeniu
pracy. Księga Rodzaju mówi, że Bóg stworzył mężczyznę i kobietę
powierzając im zadanie napełnienia ziemi i czynienia jej sobie poddaną.
Nie oznacza to jej rabunkowej eksploatacji, ale pielęgnowanie i
strzeżenie jej, dbanie o nią swoją własną pracą (por. Rdz 1, 28; 2, 15).
Praca jest częścią planu miłości Boga. Jesteśmy powołani do
pielęgnowania i strzeżenia wszystkich dóbr stworzenia i w ten sposób
uczestniczymy w dziele stworzenia! Praca jest kluczowym elementem
godności osoby. By posłużyć się obrazem, praca „namaszcza” nas
godnością, napełnia nas godnością; czyni nas podobnymi do Boga, który
pracował i pracuje, nieustannie działa (por. J 5,17). Pozwala ona
utrzymać siebie, swoją rodzinę, przyczynić się do rozwoju naszej
ojczyzny. W tym momencie myślę o trudnościach, na jakie napotyka dziś w
różnych krajach świat pracy i przedsiębiorczości. Myślę o ludziach nie
tylko młodych, pozbawionych pracy, bardzo często z powodu pewnej
ekonomiczno-materialistycznej koncepcji społeczeństwa, dążącej do
egoistycznego zysku, poza kryteriami sprawiedliwości społecznej. Pragnę
skierować do wszystkich apel o solidarność, a do osób odpowiedzialnych
za sprawy publiczne zachętę, by podjęli wszelkie możliwe wysiłki na
rzecz pobudzenia na nowo zatrudnienia. Oznacza to troskę o godność
osoby. Nade wszystko jednak chciałbym powiedzieć, by nie tracić nadziei.
Także św. Józef miał trudne chwile, ale nigdy nie stracił ufności i
umiał je przezwyciężyć, będąc pewnym, że Bóg nas nie opuszcza. Chciałbym
się też zwrócić szczególnie do was, dzieci i młodzieży: przykładajcie
się do waszych codziennych obowiązków, do nauki, pracy, relacji
przyjaźni, do pomocy innym ludziom. Wasza przyszłość zależy również od
tego, jak potraficie przeżyć te cenne lata życia. Nie lękajcie się
wysiłku, poświęcenia i nie patrzcie z lękiem w przyszłość. Podtrzymujcie
żywą nadzieję: zawsze jest światło na horyzoncie.
Jeszcze jedno słowo o innej szczególnej sytuacji pracy, która budzi mój niepokój: chodzi mi o to, co możemy określić jako „pracę niewolniczą”, pracę zniewalającą. Jak wiele osób na całym świecie jest ofiarami tego typu zniewolenia, gdzie osoba służy pracy, podczas gdy to praca powinna służyć osobom, aby miały godność. Wzywam braci i siostry w wierze i wszystkich ludzi dobrej woli do podjęcia zdecydowanej działań wymierzonych w handel ludźmi, w czym też mieści się „praca
niewolnicza”.
Jeszcze jedno słowo o innej szczególnej sytuacji pracy, która budzi mój niepokój: chodzi mi o to, co możemy określić jako „pracę niewolniczą”, pracę zniewalającą. Jak wiele osób na całym świecie jest ofiarami tego typu zniewolenia, gdzie osoba służy pracy, podczas gdy to praca powinna służyć osobom, aby miały godność. Wzywam braci i siostry w wierze i wszystkich ludzi dobrej woli do podjęcia zdecydowanej działań wymierzonych w handel ludźmi, w czym też mieści się „praca
niewolnicza”.
… „Praca to godność, to chleb i miłowanie
innych. Tam, gdzie nie ma pracy, brakuje godności”. Zaznaczył, że jest
to problem nie tylko Sardynii, choć tu jest on szczególnie silny, i nie
tylko Włoch czy niektórych krajów Europy, ale jest następstwem wyboru
światowego, systemu gospodarczego, który prowadzi do tej tragedii,
systemu, którego ośrodkiem jest bożyszcze, zwane pieniądzem. Bóg chciał,
aby w centrum świata był nie jakiś idol, ale mężczyzna i kobieta, aby
swoją pracą posuwali naprzód świat. Teraz jednak pośrodku tego systemu
bez etyki stoi bożek i świat stał się bałwochwalczy, sławiący tego bożka
– pieniądz!”
… „My musimy mówić: chcemy systemu słusznego,
który sprawi, że wszyscy będziemy kroczyć naprzód. Nie chcemy tego
zglobalizowanego systemu gospodarczego, który wyrządza tak wiele zła.
(…) Dlatego też różne podmioty polityczne, społeczne i gospodarcze są
powołane do promowania innego podejścia, opartego na sprawiedliwości i
solidarności. Słowom tym grozi dziś wykluczenie ze słownika.
«Solidarność» wydaje się niemal słowem brzydkim! Nie! Solidarność jest
ważna, ale ten system nie chce za bardzo dobra, woli je wykluczyć. Tę
ludzką solidarność gwarantującą wszystkim godną możliwość pracy. Praca
jest dobrem wszystkich, dobrem, które powinno być dostępne dla
wszystkich!”
… Papież zacytował średniowiecznego rabina,
który swojej żydowskiej wspólnocie opowiadał historię budowy Wieży
Babel. „Kiedy cegła, przez pomyłkę, upadła, był straszliwy problem wręcz
skandal: „Popatrz, co zrobiłeś!”. Ale jeśli jeden z tych, którzy
wznosili wieżę spadł: mówiono „Wieczny odpoczynek…”, i nie troszczono
się o człowieka. Ważniejsza była cegła od osoby. Mówił o tym ów
średniowieczny rabin i to także dzieje się teraz! Ludzie są mniej ważni
niż rzeczy, które dają zysk tym, którzy mają władzę polityczną,
społeczną, gospodarczą. W jakim punkcie jesteśmy? Doszliśmy do tego, że
nie zdajemy sobie sprawy z tej godność osoby i tej godności pracy. Ale
dzisiaj postać św. Józefa, Jezusa, Boga pracującego – będącego naszym
wzorem – uczą nas drogi ku godności”.
… Ojciec Święty zaznaczył, że warto dziś
posłuchać na nowo głosu Boga skierowanego do Kaina, po zabiciu Abla:
„Gdzie jest brat twój”. Zauważył, że dzisiaj natomiast słyszymy głos
Boga: „Gdzie jest twój brat, który nie ma pracy!? Gdzie jest twój brat,
który zmuszony jest do pracy niewolniczej!?”.
http://www.niedziela.pl/artykul/9175/Papiez-Franciszek-o-pracy-bezrobociu-i