MOTTO:


PAWEŁ ANTONI BARANOWSKI - BLOGWitam Cię mój szanowny czytelniku i szanowna czytelniczko. Dziękuję Ci za zainteresowanie. Na wstępie jednak wyjaśnijmy to sobie: celem pisania mojego blogu jest - wyrazić to, co ja chcę przekazać i to wyłącznie w taki sposób - w jaki ja chcę to zrobić. To nadaje sens publikowaniu indywidualnych blogów. Mój blog jest dla odwiedzających jak biblioteka publiczna: czytać książki można, jeśli ktoś lubi i chce, ale pisać w tych książkach - nie należy. Nie jestem informatorem moich czytelników a mój blog nie jest czasopismem.

poniedziałek, 19 listopada 2012

Jak Gwiazda Nadziei…


Była … jak promień światła cudowny.
Iskra czarowna, co – przed mym oknem
Wschodząc co wieczór nad dachu skrajem,
Ze snu wiecznego zbudziła wiarę.
Co noc mi nową dając nadzieję,
Żal łagodziła błękitnym blaskiem,
A rozpalała żądzy ognisko,
Aby przed świtem … podeptać wszystko!

Już nie wiem, ile razy umarłem
W tej tragifarsie niezrozumienia.
Ile przyrzeczeń i praw złamałem,
Walcząc o prawo do zapomnienia.
Wielkie to było rozczarowanie,
Gdy zrozumiałem – po jakimś czasie,
Że to nie żadna Nadziei Gwiazda,
Tylko … banalne odbicie światła
W blaszanej rynnie, gdzieś – na kominie,
Nie Wenus, Jutrzni, Gwiazdy Wieczornej,
Ale – pobliskiej lampy… publicznej… !

Z nią rozmawiałem przez tyle nocy,
Mówiłem wiersze i snułem plany.
Żarówka – była pocieszycielką!
Słałem modlitwy w stronę … latarni!
Bez rezultatu!: Bez zmiłowania
Zimno błyszczała rynna blaszana.
Ale właściwie – nikt nie jest winien.
Takie są zwykle własności … rynien!

Cierpiąc tak, ciągle myślami błądzę,
I w samotności pytam sam siebie:
Czy była ona – bo dziś już nie wiem;
Fatalną – Złudnej Nadziei gwiazdą?
Czy może raczej – wszystko przeze mnie!
Wszystko to moją było pomyłką!
… Naprawdę … nie wiem …



Paweł Antoni Baranowski – 2003.