Czujesz się jakoś dziwnie.
Cóż – znowu stało się…
Cóż – znowu stało się…
To nic strasznego.
Chwila przebudzenia,
Rodzaj zauroczenia,
Podobny do szaleństwa
Dziwny stan upojenia…
Chwila przebudzenia,
Rodzaj zauroczenia,
Podobny do szaleństwa
Dziwny stan upojenia…
Bo jak inaczej mógłbyś
W bezsensownym wysiłku
Przez całą noc całować
Każdy centymetr jej ciała –
Widziany w wyobraźni?
W bezsensownym wysiłku
Przez całą noc całować
Każdy centymetr jej ciała –
Widziany w wyobraźni?
Jakże inaczej mógłbyś
We śnie ją tulić w ramionach,
Słuchając bicia serca,
Szeptanych próśb i wyznań,
Oddechu – pełnego pożądania?
We śnie ją tulić w ramionach,
Słuchając bicia serca,
Szeptanych próśb i wyznań,
Oddechu – pełnego pożądania?
Godzinami patrzeć w jej oczy
Choć w ciągu dnia, na jawie
Tak trudno ci napotkać
Chociażby przypadkowe,
Przelotne, drobne spojrzenie.
Choć w ciągu dnia, na jawie
Tak trudno ci napotkać
Chociażby przypadkowe,
Przelotne, drobne spojrzenie.
Wpadasz nagle w panikę
Gdy stanie blisko ciebie,
Lecz kiedy jej nie widzisz –
Też jesteś przerażony
Jak zabłąkane dziecko.
Gdy stanie blisko ciebie,
Lecz kiedy jej nie widzisz –
Też jesteś przerażony
Jak zabłąkane dziecko.
Więc biegasz niespokojnie
Po ulicach i placach
Szukając jej oczu, jej głosu,
Ale gdy znajdziesz, choć z ulgą –
Cofasz się szybko, ostrożnie…
Po ulicach i placach
Szukając jej oczu, jej głosu,
Ale gdy znajdziesz, choć z ulgą –
Cofasz się szybko, ostrożnie…
Nie chcesz zrobić przypadkiem
Nieostrożnego gestu,
Aby nie sprowokować
Czających się już w pobliżu
Tak zwanych „życiowych” problemów.
Nieostrożnego gestu,
Aby nie sprowokować
Czających się już w pobliżu
Tak zwanych „życiowych” problemów.
Dni głupio zmarnowanych
Pełnych kłótni i biedy,
Podejrzeń i zazdrości
„Życzliwej pomocy” jej Mamy,
Zmęczenia i brudnych pieluch…
Pełnych kłótni i biedy,
Podejrzeń i zazdrości
„Życzliwej pomocy” jej Mamy,
Zmęczenia i brudnych pieluch…
Nie, nie!… Tylko spokojnie!
To przecież nic strasznego:
… Taki rodzaj szaleństwa.
To tak – po prostu – wygląda
Początek wielkiej miłości.
To przecież nic strasznego:
… Taki rodzaj szaleństwa.
To tak – po prostu – wygląda
Początek wielkiej miłości.
Jeśli przed nią uciekniesz
Sama – cichutko umrze.
Wystarczy że ogłuchniesz,
Odwrócisz się plecami
I spokojnie poczekasz…
Sama – cichutko umrze.
Wystarczy że ogłuchniesz,
Odwrócisz się plecami
I spokojnie poczekasz…
Będziesz bardzo żałował,
Będziesz się czuł jak bandyta
Chociaż wiesz, że tak trzeba
Że mogło być jeszcze gorzej
Gdybyś uległ pokusie.
Będziesz się czuł jak bandyta
Chociaż wiesz, że tak trzeba
Że mogło być jeszcze gorzej
Gdybyś uległ pokusie.
Później – już będziesz bezpieczny,
Później – już będziesz samotny,
Poczujesz się… jakoś dziwnie…
Później – już będziesz samotny,
Poczujesz się… jakoś dziwnie…
Paweł Baranowski
Szczecin 2012