MOTTO:


PAWEŁ ANTONI BARANOWSKI - BLOGWitam Cię mój szanowny czytelniku i szanowna czytelniczko. Dziękuję Ci za zainteresowanie. Na wstępie jednak wyjaśnijmy to sobie: celem pisania mojego blogu jest - wyrazić to, co ja chcę przekazać i to wyłącznie w taki sposób - w jaki ja chcę to zrobić. To nadaje sens publikowaniu indywidualnych blogów. Mój blog jest dla odwiedzających jak biblioteka publiczna: czytać książki można, jeśli ktoś lubi i chce, ale pisać w tych książkach - nie należy. Nie jestem informatorem moich czytelników a mój blog nie jest czasopismem.

wtorek, 29 lipca 2014

Wnioski z afery taśmowej: Nadchodzi czas większego niż zwykle oszustwa wyborczego.


Jak wynika z wypowiedzi osób nagranych potajemnie podczas szczerych rozmów przy stole, szczególnie ministra spraw wewnętrznych Sienkiewicza z prezesem NBP Belką – obecna władza, czyli ekipa Donalda Tuska ma zamiar robić wszystko, dosłownie jest gotowa na wszystko – by przeciwstawić się demokracji. Ma zamiar zlekceważyć wolę Polaków i pod żadnym pozorem nie dopuścić do zwycięstwa wyborczego opozycji i najdłużej jak się da utrzymywać władzę.

Nagrana i opublikowana przynajmniej w 50% rozmowa wyżej wspomnianych właśnie tego dotyczyła, choć jak można wnioskować nie była pierwszą ani ostatnią rozmową tych osób na ten temat. Pada tam stwierdzenie, że w Polsce jest bardzo poważny kryzys finansów (deficytu budżetowego), że rząd z powodów wyborczych nie chce w tym czasie przerzucać większych obciążeń na społeczeństwo – domagając się od społeczeństwa większych wyrzeczeń i ograniczeń, gdyż to spowoduje dalszy spadek poparcia a i tak poparcie dla opozycji (PIS) wynosi już 43% w sondażach CBOS (dotyczy lipca 2013). Z tego powodu rząd oczekuje pomocy od niezależnej politycznie instytucji jaką jest NBP w czasowym sfinansowaniu działań władzy zmierzających do oszukania społeczeństwa w sprawie faktycznej sytuacji finansowej państwa, sfinansowania działań dla poprawy nastrojów społeczeństwa i niedopuszczenia dzięki temu do zwycięstwa PIS Jarosława Kaczyńskiego w wyborach parlamentarnych.
Prezes Belka w odpowiedzi przedstawił swoje warunki takiej współpracy, między innymi wymianę obsady stanowiska ministra finansów poprzez zastąpienie J.V.Rostowskiego – ministrem „technicznym” – „osobą możliwą do zaakceptowania” przez NBP oraz wprowadzenie do ustaw konkretnych, podyktowanych przez NBP zmian (nowelizacji) koniecznych do realizacji uzgodnionego planu pomocy rządowi PO – zmierzającego po prostu w konsekwencji do zachowania rządów Platformy Obywatelskiej. Umowa ta najwyraźniej weszła w życie i jest najwyraźniej realizowana; minister Rostowski został zdymisjonowany i zastąpiony nikomu wcześniej nie znanym Szczurkiem, oczekiwana nowelizacja ustaw weszła właśnie w życie a rząd przejął właśnie kontrolę nad mennicą polską (drukiem banknotów i obligacji).

Jeśli więc rozpatrywany i głosowany w najbliższym czasie w Sejmie wniosek o wotum nieufności dla rządu Donalda Tuska i powołanie rządu technicznego do czasu wyborów – nie zostanie przyjęty, gabinet Tuska będzie kontynuował swoją działalność – zobaczymy prawdziwy festiwal „prezentów” od władzy dla społeczeństwa, mających przekonać wszystkich, że jest dobrze, że rząd Tuska – pomimo zasadzek stawianych przez „rosyjskich agentów i kelnerów” – bardzo dobrze się sprawdza, ma dobre wyniki, że „jest dobrze a będzie jeszcze lepiej” – pod warunkiem wszakże, że do władzy nie zostanie dopuszczony PIS, że większość obywateli zagłosuje na widoczne już teraz i przyszłe sukcesy Tuska.

Oczywiście nikt tego nie będzie dokładniej wyjaśniał społeczeństwu, co napisano powyżej; że to społeczeństwo samo sfinansuje te prezenty, poprzez dodruk pustego pieniądza, wykup własnych obligacji przez państwo, kreatywną księgowość, wszelkie możliwe „cyrkowe” działania prawno-finansowe zmierzające do stworzenia mirażu sukcesu Tuska i zapowiedzi szybkiego dobrobytu po wyborach.
Nikt nie powie biednym ludziom, że to fikcja na ich koszt aby za wszelką cenę skłonić ich do niegłosowania na PIS, a po wyborach – gdy Tusk i jego drużyna znów otrzyma prawo rządzenia na kolejne cztery lata – to „teraz to benzyna może być kurwa i po 7 złotych” – jak ponoć komentował Tusk na wieść o wyniku poprzednich wyborów dających mu władzę. Bo Tuska i jego „elitę” po prostu stać na benzynę po 7 a nawet i po 17 złotych za litr… przecież kupują ją „za niczyje” czyli na koszt społeczeństwa.
Chodzi więc o to, że ta władza zyskała na czas wyborów czyli na najbliższe półtorej roku niezłe źródełko dodatkowych pieniędzy, co prawda zadłużających państwo jeszcze bardziej ale pozwalających na finansowanie działań oszukańczych, mających „przeciągnąć” w oszukańczy sposób poparcie społeczne i głosy wyborcze na stronę Platformy Obywatelskiej. Społeczeństwo musi zdawać sobie sprawę, że to oszustwo nastawione wyłącznie na niedopuszczenie do utraty władzy przez PO.

Ta gra pozorów może się objawiać w różny sposób.
Prawo i Sprawiedliwość już dawno ogłosiło swój program wyborczy, który jest dostępny publicznie … (patrz http://www.pis.org.pl/dokumenty.php)
Jak wiadomo był on przed wyborami do Parlamentu Europejskiego dokładnie analizowany przez polityków Platformy a więc niewątpliwie może następować próba przejęcia niektórych planowanych działań by „przypodobać się” potencjalnym wyborcom PIS. To oczywiście tylko pozornie, bo natychmiast po wyborach, gdyby zwycięstwo odniosła PO, działania te zostaną porzucone. Platforma nie posiada i dlatego też nie ogłosiła swojego programu wyborczego sformułowanego w tym sensie, co program PIS – stanowiący spójną całość i opis priorytetów polityki, funkcjonowania państwa, stosunku władzy do kluczowych problemów wewnętrznych i międzynarodowych.

Sprawa pracy a więc bezrobocia jest jednym z bardzo czułych punktów mających wpływ na nastroje. To oczywiste, bo praca jest dobrem podstawowym i czymś niezbędnym warunkującym możliwość i sens istnienia. Minister Pracy Władysław Kosiniak Kamysz – nieodrodne dziecko ekipy Tuska, wraz ze swoim wiceministrem-teoretykiem dr hab. Męciną – już od dawna nasilił kampanię propagandową sukcesu, czyli dezinformacji co do rzeczywistego stanu bezrobocia. Dziedzina ta także może stać się polem do wydawania „lewych” pieniędzy – jedynie w celach kampanii wyborczej. Celem będzie stworzenie zwodniczego wrażenia poprawy sytuacji „na rynku pracy”, zaszczepienie kolejny raz nadziei, że sytuacja będzie się szybko i radykalnie poprawiała – gdy tylko PO pozostanie u władzy i będzie miała szansę kontynuować swoje rzekome sukcesy.
Bezrobocie polega na zaniku miejsc pracy a ten, wynika z polityki gospodarczej PO oddawania całych gałęzi gospodarki innym krajom, likwidacji własnego przemysłu w wielu dziedzinach i zastępowanie własnej produkcji zakupem obcych wyrobów gotowych. To jest podobno ceną wejścia Polski do Unii Europejskiej, ale efektu tego nie da się usunąć żądnymi pozorowanymi działaniami uprawianymi z zapałem przez ministra pracy.
Propaganda rządowa bazuje na wskaźniku bezrobocia rejestrowanego, bo na ten wskaźnik ma bezpośredni wpływ, ale nie ma to wiele wspólnego z rzeczywistym bezrobociem a więc i rzeczywistą sytuacją ekonomiczną kilku milionów obywateli. Czyli – bazuje na liczbie bezrobotnych zarejestrowanych w Powiatowych Urzędach Pracy. Tą liczbą można łatwo w sposób administracyjny manipulować.
Tragiczna jest sytuacja szczególnie osób w wieku po pięćdziesiątym roku życia – którym się z zasady odmawia wszelkiego zatrudnienia a jeśli już, to wyłącznie na zasadach dotowanych z Funduszu Pracy i na czas określony – dokąd jest przekazywana dotacja. Od początku roku stale zwiększa się kwoty przeznaczane na dotowanie zatrudnienia czasowego osób bezrobotnych, ale to nie zmienia niczego w sytuacji bezrobocia a tylko transferuje pieniądze z Funduszu Pracy lub Skarbu państwa – do kieszeni pracodawców, oraz daje możliwość przetrwania tym bezrobotnym przez kilka miesięcy na warunkach pracy za najniższą płacę ustaloną ustawowo (prace interwencyjne) lub za równowartość zasiłku dla bezrobotnych (staże).
Walka z bezrobociem realizowana jest obecnie jedynie poprzez przeznaczanie coraz większych sum na dotowanie czasowego zatrudnienia lub staży i ta tendencja może się jeszcze bardzo nasilić w okresie wyborczym, właśnie dla poprawy wskaźnika bezrobocia rejestrowanego. To marnotrawstwo środków publicznych, bo niczego w sposób trwały nie zmienia a zasila jedynie kieszenie pracodawców. To oszustwo, gdyż bezrobotny wysłany na staż jest na czas stażu wykreślany z rejestru bezrobotnych – co faktycznie poprawia statystyki, ale pewne jest że po upłynięciu okresu stażu (wstrzymaniu dotacji) z całą pewnością powróci do rejestru bezrobotnych. Działania takie nie odnoszą więc trwałego skutku a służą wyłącznie poprawie wskaźników statystycznych oraz propagandzie sukcesu władzy.
Poza tym ministerstwo pracy dąży do zniechęcenia do rejestrowania się w urzędach pracy osób pracujących nielegalnie (tzw. „szara strefa”) i uchylających się od podatków i ZUS. W tym celu stworzono możliwość uzyskania ubezpieczenia zdrowotnego gwarantowanego przez Konstytucję, bez rejestracji w urzędzie pracy a więc – ułatwienie dla oszustów podatkowych zarabiających w „szarej strefie”, ale trzeba też wiedzieć, że „szara strefa” jest odzwierciedleniem rzeczywistego bezrobocia które z „rejestrowanego” w ten sposób stanie się „nierejestrowane” – natomiast niewątpliwie poprawi to dane statystyczne tej władzy, niczego nie załatwiając i nie rozwiązując żadnych problemów.

Całkowita bierność, znieczulica, kompletny brak rzeczywistej i skutecznej pomocy ze strony pracowników PUP, bezradność z powodu ograniczeń prawnych, biurokratyczne uzależnienie od treści głupiej ustawy – powoduje narastającą falę dobrowolnych rezygnacji z „usług” urzędów pracy, tym bardziej, że zasiłek dla bezrobotnych przysługuje w myśl obowiązujących przepisów nie więcej jak statystycznie co siódmemu zarejestrowanemu. Nie wiem czy można to zaliczyć do działań celowych, ale to także w konsekwencji poprawia statystyki – co skwapliwie wykorzystuje minister pracy w swoich propagandowych wypowiedziach na stronie MPiPS oraz wpisach na „Twitterze”, przypisując zasługę działaniu rządu, swojego ministerstwa i urzędom pracy.

Obawiam się więc, że wiele środków „dodatkowych”, uzyskanych przez rząd w wyniku porozumienia z Prezesem NBP – które najwyraźniej wchodzi pomimo „wpadki” w życie – może posłużyć takim działaniom pozornym, fałszującym a nie poprawiającym sytuację na „rynku pracy” który przecież nie jest rynkiem pracy a raczej targiem niewolników.

Ujawnienie nagrań oraz ewentualne nowe taśmy ujawniane w czasie kampanii wyborczej wskazują, że trzeba bacznie analizować każdy wybryk wyborczy PO pod względem źródeł jego finansowania.
No chyba, że w najbliższym głosowaniu większość parlamentarna przegłosuje wotum nieufności dla rządu Donalda Tuska.