MOTTO:


PAWEŁ ANTONI BARANOWSKI - BLOGWitam Cię mój szanowny czytelniku i szanowna czytelniczko. Dziękuję Ci za zainteresowanie. Na wstępie jednak wyjaśnijmy to sobie: celem pisania mojego blogu jest - wyrazić to, co ja chcę przekazać i to wyłącznie w taki sposób - w jaki ja chcę to zrobić. To nadaje sens publikowaniu indywidualnych blogów. Mój blog jest dla odwiedzających jak biblioteka publiczna: czytać książki można, jeśli ktoś lubi i chce, ale pisać w tych książkach - nie należy. Nie jestem informatorem moich czytelników a mój blog nie jest czasopismem.

poniedziałek, 30 stycznia 2012

Gdyby nie było burzy…


Tak bym chciał spotkać Ciebie.
ot tak – po prostu, zwyczajnie,
szarym, smutnym wieczorem
na którejś szarej ulicy...

Poznałbym Cię z daleka
po... nagłym skurczu serca,
przez błyskawicę w pamięci –
między nadzieją a lękiem.
dzięki sylwetce tak znanej
od bardzo wielu już lat,
po uśmiechu, którego
nie mogłem zapamiętać...

Raz jeszcze chciałbym spojrzeć
w kojące jasnością oczy,
błyszczące spokojem błękitnym,
choćby już nie tak czyste –
jakie z dawna pamiętam,
ogrzać Twą drobną dłoń,
zimną od złotej obrączki,
długim, serdecznym uściskiem.

Powiedzieć kilka zdań,
kilka banalnych słów...
wcale nie wspominając
o – razem przez nas wyśnionym –
niewinnym pocałunku,
tak doskonale czystym
w swej nielegalności.
powiedzieć: do widzenia.
... do zobaczenia.
... wkrótce?

Przed siebie idąc, na oślep,
potrącając przechodniów,
uśmiechać się do swych myśli.
podziwiać cudowną tęczę
błyszczącą wewnątrz serca,
promieniejącą barwami
jak w deszczu iskier krwistych
i w bólu oszlifowany – diament.

Choć trudno się z tym pogodzić,
widocznie tak być musiało;
bo tęczy by nie było –
gdyby nie było burzy.
a wtedy... zostałby tylko
sam – wieczny, bezdenny smutek
w szare smutne wieczory,
na którejś szarej ulicy...


Wiersz i foto - Paweł Antoni Baranowski