MOTTO:


PAWEŁ ANTONI BARANOWSKI - BLOGWitam Cię mój szanowny czytelniku i szanowna czytelniczko. Dziękuję Ci za zainteresowanie. Na wstępie jednak wyjaśnijmy to sobie: celem pisania mojego blogu jest - wyrazić to, co ja chcę przekazać i to wyłącznie w taki sposób - w jaki ja chcę to zrobić. To nadaje sens publikowaniu indywidualnych blogów. Mój blog jest dla odwiedzających jak biblioteka publiczna: czytać książki można, jeśli ktoś lubi i chce, ale pisać w tych książkach - nie należy. Nie jestem informatorem moich czytelników a mój blog nie jest czasopismem.

sobota, 15 lutego 2014

Młodzi Polacy nie znają normalności np. w sprawach pracy.

Od dawna zadziwia mnie zachowanie ludzi młodych w związku z sytuacją na – tak teraz zwanym „rynku pracy”, czyli – w związku z zatrudnieniem.
Całkiem też niedawno dopiero dotarło do mojej świadomości, że oto mamy nowe pokolenie urodzone już po umownej dacie 1989 roku, poszukujące dziś zatrudnienia; pokolenie ludzi już dorosłych, którzy nigdy nie widzieli i nie odczuwali normalności w sprawach pracy zarobkowej.
A cóż to jest normalność…

Zdaję sobie sprawę że wchodzimy tu w obszary dziś dyskusyjne, bynajmniej nie tak oczywiste. Mało tego; rozumiem, że czasy i realia w sposób naturalny zmieniają się i muszą się zmieniać, dlatego nie odnoszę tego sformułowania do jakichś dawnych szczegółów a raczej do ogólnych zasad które uważam za uniwersalne i w tym znaczeniu ponadczasowe, niezależne od upływu czasu.
Ludzie ci – od kiedy stali się świadomi, zwłaszcza od kiedy w ich świadomości pojawiła się informacja, iż rodzice czy opiekunowie tylko czasowo zapewniają im utrzymanie i przyjdzie taki moment, gdy trzeba będzie stać się samodzielnym finansowo, do czego potrzebna jest zazwyczaj jakaś własna praca zarobkowa – widzieli tylko to co widzimy teraz; sferę zatrudnienia zdominowaną niepodzielnie przez pracodawców ustalających zasady i łamiących bezkarnie obowiązujące prawa; zamiast rzeczywistego rynku pracy – swoisty targ „niewolników” bez prawa głosu i alternatywy; totalne bezprawie z pełnym błogosławieństwem władzy, nastawionej na służenie wyłącznie przedsiębiorcom w jakimś szalonym syndykacie biznesowo-politycznym pod parasolem ochronnym Platformy Obywatelskiej; ogromną jak na warunki lokalne sferę gospodarki nielegalnej, nieujawnionej, uchylającej się od wszelkich obowiązków finansowych wobec państwa i wobec ludzi zatrudnianych – i to wyłącznie w imię maksymalizacji własnego zysku oszusta udającego w ten sposób przedsiębiorcę.

To jednak szokujące spostrzeżenie, że wszystko to co dla osób starszych jest ewidentnym i oczywistym złamaniem prawa, wypaczeniem, antyspołecznym egoizmem, oczywistą nienormalnością – dla wspomnianych osób młodych jest jedynym światem im znanym. Jedynym i z tego powodu – normalnym, choć dość trudnym, mało przyjaznym. By rozpoznać nienormalność trzeba przecież mieć świadomość jakiejś alternatywy; tak jak zło jest definiowalne jedynie jako przeciwieństwo dobra i odwrotnie, tak i nienormalność jest możliwa do zrozumienia gdy istnieje wiedza o normalności. Co więcej – być może to właśnie jest prawdziwym i tak skrzętnie ukrywanym przez pracodawców powodem gremialnego odmawiania zatrudnienia ludziom starszym, z grupy wiekowej określanej jako „50+”; pracodawcy zgodnie i od początku odmawiają podania przyczyny „niezatrudniania z zasady” ludzi starszych a powodem być może jest właśnie to, że ci starsi znają i pamiętają normalność w zatrudnieniu, dlatego wpędzają współczesnych wyzyskiwaczy w poczucie niepewności i winy; dużo łatwiej jest przecież cynicznie oszukiwać i wykorzystywać tego, kto sobie ze swojej straty nie zdaje sprawy, bo „od zawsze” tak samo był traktowany…

Skoro ludziom młodym brak wiedzy o istocie tego wypaczenia – jedyną dla nich alternatywą staje się ucieczka choćby do nieco lepszego świata, czyli emigracja zarobkowa lub nawet wynarodowienie. By z wypaczeniem walczyć, trzeba sobie z niego zdać sprawę a to oznacza widzenie alternatywy, co jest przeciwstawne rezygnacji, ucieczce, emigracji.
Może to właśnie jest kluczem do dzisiejszego milczenia ludzi młodych, braku ich sprzeciwu; powodem zadziwiającej wstrzemięźliwości i ugodowości ludzi młodych wobec tego stanu i postępującego bezprawia w sprawach zatrudnienia.
Pisałem o tym już niejednokrotnie, np. w felietonie pt. Dlaczego baran nie beczy…?

A przecież przyczyna jest tu dość banalna i możliwa do usunięcia; trzeba tylko odsunąć od władzy tę opcję polityczną i odrzucić jej ideologię, choćby w najbliższych wyborach parlamentarnych.  
Jednak ludziom młodym wtłoczono też do głów absolutnie błędne przekonanie, że współczesne rządy nie są już polityczne, ideologiczne; że wszelka ideologia polityczna skończyła się na upadku PZPR i „wyprowadzeniu sztandaru” a dziś działaniami rządu kieruje już nauka, wiedza, bezwzględne zasady ekonomii, które nie podlegają polityce i muszą być takie jakie muszą być… nawet wręcz; że to rząd podporządkowuje się dziś zasadom naukowym a nie wstępnym założeniom ideologicznym.

To oczywista bzdura gdyż ekonomia jest za natury nauką polityczną a więc założenia pewnej ideologii zawsze są u podstaw stosowanych rozwiązań ekonomicznych, z całym szacunkiem dla ich naukowych zasad i wartości. Inaczej – ekonomia daje naukowe narzędzia do zrobienia prawie wszystkiego co się chce, do tego lub owego a to co będzie wybrane do wykonania, do czego owe narzędzia zostaną użyte – zależy od politycznego założenia wstępnego czyli od ideologii danej władzy. Oczywiście w ramach jakiejś poprawności naukowej eksperymentalnie czy historycznie potwierdzonej.

I my, osoby starsze doskonale to rozumiemy; my wiemy że Polska nie musi być taka jak teraz, że może być inna; wcale nie ułomna, nie gorsza a po prostu inna, na przykład – bardziej ludzka, bardziej sprawiedliwa, praworządna i pozwalająca żyć w niej każdemu na miarę jego możliwości fizycznych czy intelektualnych. Zależy to tylko od działających tu sił politycznych czyli od ludzi aktywnych, posiadających wiedzę i motywację a ostatecznie realizuje się – w wyborach parlamentarnych.
Polska polityka – ograniczona przez wspomniane wyżej bariery swoistego „totalitaryzmu” PO udającego prawa ekonomii – jest jednak zredukowana do pewnej stałej grupy, od lat nie zmieniającej się (jeśli nie liczyć prorokowanego przez ministra Sikorskiego „dorżnięcia watahy”).

Z tego celowego ideologicznego zacieśnienia horyzontów wywodzi się i znana „wojna polsko – polska” i promocja „mowy nienawiści” zapoczątkowana przez PO w czasach PIS-PO w obronie nienaruszalności „tajemnicy” swojej ideologii a nawet faktu jej istnienia, i zabetonowanie sceny politycznej w absurdalnej wojence między PO a PIS, wojence na słowa, na prowokacje, na wybryki ludzi – a nie na programy polityczne i pomysły ekonomiczne; skoro ideologia PO jest nienaruszalna i utajniona – politycy mogą się tylko walić po ryjach, kopać po kostkach, obrażać i przepraszać – bo tylko to nie narusza „generalnej linii partii” – PO, która zastąpiła w tym totalitarnym „klinczu” dawną PZPR.

Sytuacja na „rynku pracy” może się zmienić, gdy tylko zmieni się ideologia władzy, ale PO nie jest w stanie zmienić swojej ideologii no i wcale tego nie chce, dlatego młodzi ludzie, w tym te tysiące młodych bezrobotnych politologów muszą przedstawić jakąś alternatywę dla ideologii PO, w ramach PO albo poza nią. W innym wypadku – będzie po prostu kontynuacja; emigracja, degradacja, dalsza segregacja na „elitę” i „śmieci”…

O wspomnianej „normalności w zatrudnieniu” napiszę oddzielnie, gdyż jest to obszerny temat.
Skłania mnie do tego przegląd nieporadnych pytań i haseł wpisywanych przez ludzi w okienko wyszukiwarki Google, świadczących o całkowitym ich zagubieniu w obecnej rzeczywistości pracy; powodem jest tu oczywiście wspomniany właśnie brak wiedzy o normalności, generalne niezrozumienie wynikające z powszechnej dziś rozbieżności pomiędzy prawem a rzeczywistością.