Ogrodzie jesienny;
czemu żadna stopa
śladu nie zostawi
w twoich traw dziewiczych
samotnej połaci?
Czemu serce żadne
żarliwym swym rytmem
nie zagłuszy ciszy,
gęstej niczym opar
bezludnych pustkowi?
Kogo cieszyć mają
miłe światła kręgi,
cieniste przystanie,
dyskretne zakątki –
zachętą kuszące?
Ogrodzie mój dziwny:
jesteś zbyt świetlisty
jak na taką pustkę.
albo – nazbyt pusty –
na tę światła jasność!
Wszak to nielogiczne,
aby dróżki sprzątać!
by oświetlać nocą
miejsce – do którego
nikt nigdy nie wchodzi…!
*
…Takie to pytania
mrok mi podpowiada,
gdy przez okno patrzę –
milczeniem zdradzony,
w smutną noc deszczową.
Jedyną odpowiedź
zna już serce moje
– gdy pustka dokoła:
że – jasny i czysty
– czekasz…
… na Anioła.
Paweł Antoni Baranowski 2012