Czasem tak bardzo się boję
nawet pomyśleć o Tobie,
gdyż to – o czym dotąd myślałem
nie miało żadnej wartości,
to wszystko – o czym mówiłem
było paplaniną bez sensu,
wszystko – co odczuwałem
było grą wyobraźni,
wszystko – cokolwiek robiłem
okazywało się zbędnym mozołem,
każdy przedmiot zainteresowania
w końcu rozczarowywał mnie...
Wiem, że nie masz złych cech,
bo jesteś absolutem,
to Ty jesteś wyznacznikiem –
co jest dobre lub złe,
lecz w swej głupocie się lękam
takiego rozczarowania,
które odebrałoby sens wszystkiemu:
tak samo życiu – jak i śmierci
temu co nie istnieje – i co jest.
Tak chciałbym Ciebie zrozumieć...
Tak bardzo pragnę uwierzyć...
O Panie, proszę – pomóż mi!
nawet pomyśleć o Tobie,
gdyż to – o czym dotąd myślałem
nie miało żadnej wartości,
to wszystko – o czym mówiłem
było paplaniną bez sensu,
wszystko – co odczuwałem
było grą wyobraźni,
wszystko – cokolwiek robiłem
okazywało się zbędnym mozołem,
każdy przedmiot zainteresowania
w końcu rozczarowywał mnie...
Wiem, że nie masz złych cech,
bo jesteś absolutem,
to Ty jesteś wyznacznikiem –
co jest dobre lub złe,
lecz w swej głupocie się lękam
takiego rozczarowania,
które odebrałoby sens wszystkiemu:
tak samo życiu – jak i śmierci
temu co nie istnieje – i co jest.
Tak chciałbym Ciebie zrozumieć...
Tak bardzo pragnę uwierzyć...
O Panie, proszę – pomóż mi!
Paweł Baranowski 2008