Patrzę już bez obawy
Oczyma rozwartymi
W palącą tarczę Słońca.
Mnie - wydaje się blada
Od czasu, gdy ujrzałem
W pierwszym śnie przebudzenia
Twoje radosne oczy
Promieniejące blaskiem,
Światłem jasnym miłości
Do wszystkich i wszystkiego
Cokolwiek Pan nasz stworzył.
Byłaś małym Aniołem
Najmilsza ma córeczko
Choć wtedy ciebie nie znałem -
To nigdy nie wierz, proszę
Jeśli będą mówili,
Że kiedyś Cię nie kochałem.
*
Patrzę już bez zazdrości
W tarczę Księżyca piękną
W otchłań czarnej przepaści
Skrzącą się srebrnym pyłem.
W twych oczach wymarzonych
Kiedyś to zobaczyłem,
Na chwilę przed odejściem
Do świata snów szczęśliwych.
I błysk powabny czaru,
Pytanie nieme o sens,
Łzy kroplę czystą, świętą
Nad całym zła królestwem.
Kochana ma córeczko:
Wszystko to już widziałem!
Więc nigdy nie wierz, proszę
Jeśli będą mówili
Że nigdy Ciebie nie chciałem.
Paweł Antoni Baranowski 2004