MOTTO:


PAWEŁ ANTONI BARANOWSKI - BLOGWitam Cię mój szanowny czytelniku i szanowna czytelniczko. Dziękuję Ci za zainteresowanie. Na wstępie jednak wyjaśnijmy to sobie: celem pisania mojego blogu jest - wyrazić to, co ja chcę przekazać i to wyłącznie w taki sposób - w jaki ja chcę to zrobić. To nadaje sens publikowaniu indywidualnych blogów. Mój blog jest dla odwiedzających jak biblioteka publiczna: czytać książki można, jeśli ktoś lubi i chce, ale pisać w tych książkach - nie należy. Nie jestem informatorem moich czytelników a mój blog nie jest czasopismem.

niedziela, 2 października 2016

Dzień pocałunków.


Bo w taki dzień
jak dziś…
        …gdy smutek
poza niebiosa wyganiany
spada na Ziemię kropelkami
zabójczej obojętności,
A łzy, gorące
spadają… w górę, do nieba
bez najmniejszego oporu –
bo tam oczekują litości,
Obmierzłe pajace
za migającą szybką,
szmatława z liter papka
już dawno sprzedanych mądrości,
Strzeliste ceglane mury
kryją pustkę
złotym sztafażem
odżałowanych kosztowności
… jego tu nie ma… nie ma… !
płacze echo zbłąkane
w półmroku ścieżek krętych
wiodących do wieczności.
Daremny trud -
szukać pomocy w ciemności;
… choćby zbawiennej rady:
Jak przetrwać smutku ulewę -
by dalej żyć…?

Lecz w taki dzień;
właśnie taki – jak dziś…
       … gdy się spotkają dłonie
budzącym wewnętrzne drżenie
dotykiem delikatnym;
gdy oczu rozmowa nie nudzi
gdzieś – ponad słów banałem
w uśmiechu i w radości
w ciszy, która zagłuszy
płacz deszczu… i serca płacz…

W objęciach naszych -
nie ma już władzy
pęd czasu – oszalały
gdy sekunda jak wiek
a wiek – jak sekunda
przepływa obok cicho,
niezauważenie.
I pięknych włosów loki
pachnące letnią łąką
przenikają wprost w serce
aksamitnym dotykiem
a pocałunki
ust muśnięcia urocze
tworzą dokładną mapę:
rysują w pamięci obraz
kształtu i powierzchni,
szczegółów najdrobniejszych
z największą dokładnością
z zamkniętymi oczyma…

Można tak trwać
szary dzień cały i godzinę szarą,
w oczu szaro-pochmurnych
intrygującej otchłani,
w szczerości ich blasku;
gdzie tli się śmiech radości
bezgłośny
i przez to – tak prawdziwy,
bo prawdziwy naprawdę,
nie „na niby”…
I przetrwać - dzięki niemu
wiedząc, że w tejże chwili
na malutkiej powierzchni
twoich i moich ust
tak spragnionych dotyku,
powstaje – cały Świat;
i plany i nadzieje
i radości i życie
i sens
i los
i odpowiedzi na pytania –
na które przecież nie ma
żadnych odpowiedzi;
bo odpowiedzi wszystkie
są tutaj jedynie;
one mieszkają
w każdym
naszym
pocałunku.

Paweł Baranowski
(Napisałem w Szczecinie, w deszczowy wieczór, z piątku na sobotę 7 sierpnia 2010 roku dla E
- wersja poprawiona – 2013 r.)