MOTTO:


PAWEŁ ANTONI BARANOWSKI - BLOGWitam Cię mój szanowny czytelniku i szanowna czytelniczko. Dziękuję Ci za zainteresowanie. Na wstępie jednak wyjaśnijmy to sobie: celem pisania mojego blogu jest - wyrazić to, co ja chcę przekazać i to wyłącznie w taki sposób - w jaki ja chcę to zrobić. To nadaje sens publikowaniu indywidualnych blogów. Mój blog jest dla odwiedzających jak biblioteka publiczna: czytać książki można, jeśli ktoś lubi i chce, ale pisać w tych książkach - nie należy. Nie jestem informatorem moich czytelników a mój blog nie jest czasopismem.

poniedziałek, 9 kwietnia 2012

Czekam.

Gdy Księżyc jasny – wielką płynie rzeką
Obłoków, gnanych lodowatym wichrem,
A spod nich – błyszczą miliardy diamentów
Na dnie jej gestem rozrzuconych szczodrym,
Srebrnym swym blaskiem rozświetla iskierki
Zimnego pyłu, skrzącego się wszędzie,
Rozrzuca długie czarnych świerków cienie
Na martwe pola szarawo-srebrzyste,
I śpiewa z wichrem wśród nagich gałęzi,
Władając zimna i pustki krainą...

Gdy Słońce wstaje z odpoczynku łoża,
Cofa się ciemność przed jego obliczem,
Powraca życie strumykiem szemrzącym,
Wybucha wokół zielenią bezkresną,
Cudowną kwiatów przetykane tęczą,
A w głosach ptaków słychać pieśń odnowy,
I wszystko życia cudem się przemienia,
Sady kwitnące – brzemienne owocem,
Pola – tętniące pracą bez wytchnienia,
By ulżyć ziemi pachnącej i szczodrej...

Gdy Słońca rydwan błyszczy ognia mocą,
Aż ziemia - płonąc w upału pożarze,
O wilgoć błaga skorupą spękaną,
Ciężarem dusznym falują miraże,
A łany – rytmem sennym się kołyszą –
Wydając zboża złoty skarb w nadmiarze.
Wreszcie wiatr mądry przygania z zachodu
Obłoki ciemne, nabrzmiałe ulewą,
Błyskawic ognie rozetną powietrze
Przynosząc ulgę stworzeniu wszystkiemu...

Gdy Słońce – ciężką pracą utrudzone
Coraz to niżej przebiega po niebie,
Dnie już są krótsze, coraz bardziej dżdżyste,
Chłodniejsze noce i niebo ciemniejsze,
Południa upał snuje babie lato,
Czerwienią drzewa malując i brązem,
Rozsnuwa siana aromat upojny,
A lasy pachną grzybami i wrzosem,
Lecz noce zimne i poranki mgliste
Wróżą znów mroźne Księżyca władanie...

Gdy echem dzwonu brzmi wieczorna cisza
Przynosząc myśli poważne i czyste
Wtedy – jak od początku istnienia –
Czekam 
Na ciebie 
... Miła.



Paweł Baranowski 2010