MOTTO:


PAWEŁ ANTONI BARANOWSKI - BLOGWitam Cię mój szanowny czytelniku i szanowna czytelniczko. Dziękuję Ci za zainteresowanie. Na wstępie jednak wyjaśnijmy to sobie: celem pisania mojego blogu jest - wyrazić to, co ja chcę przekazać i to wyłącznie w taki sposób - w jaki ja chcę to zrobić. To nadaje sens publikowaniu indywidualnych blogów. Mój blog jest dla odwiedzających jak biblioteka publiczna: czytać książki można, jeśli ktoś lubi i chce, ale pisać w tych książkach - nie należy. Nie jestem informatorem moich czytelników a mój blog nie jest czasopismem.

poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Jestem dębem.

Jestem dębem.
Stoję tu już od dawna.
Jestem sam.
Szeroko rozkładam ramiona -
by służyć;
chcę stworzyć oazę cienia
pod słońcem
palącym tak bezlitośnie,
enklawę ciszy,
szumu liści – w wiecznym zgiełku.
bastion uczuć – w chorym świecie
podłych interesów,
dając energię – uzdrawiać wątpiących,
słabnących.
     … mogę patrzeć;
widzę Słońce
wschodzące przede mną
ciemną nocą -
obojętny blask gwiazd
przed świtem – słyszę śpiew
spacerującego Księżyca.
     … nie zasypiam…

Przychodzą tu różni;
odłamią kawałek kory,
obleją jakimś płynem…
ty – także czasami przychodzisz.
obejmujesz mnie ramionami,
przytulasz gorące czoło,
policzek
mokry od łez
lecz… to nie jest dla mnie!
bo patrząc
nie mnie widzisz!
potrzebujesz – lecz nie dostrzegasz
uczucia:
Czy mam być tylko świadkiem?
Czy chciałabyś tylko brać?
zaczerpnąć trochę
energii „niewiadomego pochodzenia”?
     … ależ proszę!

Lecz pamiętaj:
ja znam jej pochodzenie
jej cenę
źródło i przeznaczenie
bilans zysków i strat.
Kiedy to wreszcie zrozumiesz:
nie jestem przedmiotem.
Dla mnie – jedynym sensem
jest miłość.
gorące serce.
istnieję – cierpiąc.
cierpię – istniejąc.
     … szczęśliwe przedmioty -
bo ich serca
też są tylko przedmiotami…

Jestem dębem.
Mogę patrzeć.
Jestem sam.
Czekam.
To wszystko, moje istnienie
to jednak rodzaj cierpienia.
Panie Mój!
Jak długo
jeszcze…

Paweł Antoni Baranowski – 2003