MOTTO:


PAWEŁ ANTONI BARANOWSKI - BLOGWitam Cię mój szanowny czytelniku i szanowna czytelniczko. Dziękuję Ci za zainteresowanie. Na wstępie jednak wyjaśnijmy to sobie: celem pisania mojego blogu jest - wyrazić to, co ja chcę przekazać i to wyłącznie w taki sposób - w jaki ja chcę to zrobić. To nadaje sens publikowaniu indywidualnych blogów. Mój blog jest dla odwiedzających jak biblioteka publiczna: czytać książki można, jeśli ktoś lubi i chce, ale pisać w tych książkach - nie należy. Nie jestem informatorem moich czytelników a mój blog nie jest czasopismem.

środa, 27 marca 2013

Kara pieniężna (mandat, grzywna) ma działać wychowawczo i prewencyjnie; nie – "zarabiać"!

Mam tu na myśli oczywiście kary grzywny nakładane przez uprawnione organa państwa oraz kary pieniężne w postaci mandatów, np. za naruszenie przepisów o bezpieczeństwie ruchu drogowego. Ruch drogowy jest unormowany określonymi przepisami, których po prostu należy przestrzegać. Należy postępować zgodnie z nimi. Zasadniczą rolę pełnią tu znaki drogowe pionowe, w postaci tablic o odpowiednim wzorze umieszczanych na słupach pionowych oraz znaki tzw. poziome, czyli malowane na powierzchni i w obszarze drogi. Prędkość poruszania się pojazdu skojarzona z warunkami jazdy w konkretnym odcinku drogi jest uznawana za jeden z najważniejszych czynników bezpieczeństwa.
Niewątpliwie wynika to z wniosków, jakie wypływają z badania przyczyn wypadków drogowych, opracowywanych następnie w postaci danych statystycznych. Prostą konsekwencją tego jest określanie maksymalnej prędkości, jaką pojazdy mogą rozwijać na danym odcinku drogi. Nazywa się to „ograniczeniem prędkości” maksymalnie do określonej odpowiednim znakiem.
Oznacza to po prostu, że pojazdy nie powinny rozwijać na oznakowanym odcinku drogi prędkości większej, niż podana odpowiednimi znakami drogowymi. Jest to absolutnie proste i oczywiste.

Ogólnie, – co do zasady, są odpowiednie organa państwa, które maja uprawnienia do ustalania przepisów w formie ustaw, rozporządzeń wykonawczych itp, oraz realizować je bezpośrednio „w terenie”, w postaci ustawiania zgodnego z tymi przepisami oznakowania, jak i kontrolowania przestrzegania tychże przepisów.
Są także możliwości i sposoby wpływania na treść tych przepisów, przyjęte konkretne rozwiązania. Oznacza to, że przepisy są tworzone z poszanowaniem porządku demokratycznego, także mogą być zmieniane, korygowane, zawieszane, znoszone itp. a jednocześnie w danej swojej chwilowej treści – powszechnie obowiązują. Wynika to z definicji demokracji. To znaczy – mają one z zasady być powszechnie przestrzegane. To zasada ogólna, powszechna w państwach demokratycznych i stosuje się ona również do przepisów o ruchu drogowym. Dokładniej – powinno się stosować…

Państwo wyłania też organa właściwe do kontroli przestrzegania prawa, w tym – kontroli przestrzegania przepisów o ruchu drogowym a w tym z kolei – także i kontroli przestrzegania ograniczeń prędkości, z jaką poruszają się pojazdy na danym odcinku danej drogi. Urządzenia foto-radarowe są banalnym narzędziem technicznym, stosowanym do określania prędkości ruchu pojazdu i jego identyfikacji w chwili pomiaru. Stosuje się także coraz częściej sposób kontroli prędkości oparty na pomiarze czasu przebycia przez konkretny pojazd ustalonego odcinka drogi i porównaniu go z czasem, w jakim ten sam odcinek zostałby przebyty z najwyższą dopuszczalną prędkością ustaloną i obowiązującą na tym odcinku.
Urządzenia te nie muszą a nawet i nie powinny być przedmiotem zainteresowania osób prowadzących pojazdy i przestrzegających przy tym obowiązujących przepisów, w szczególności nie przekraczających maksymalnej dopuszczalnej prędkości określonej przepisami i oznakowaniem.
W Polsce obserwujemy zasadniczą niechęć do przestrzegania jakichkolwiek przypisów prawa, a już szczególnie przepisów dotyczących ruchu drogowego, stąd bardzo często zdarzają się przypadki ich nieprzestrzegania, co przekłada się w efekcie na dramatyczne konsekwencje wypadków drogowych, koszty materialne i społeczne, tragedie ludzkie. To co dotyczy prędkości, tym bardziej dotyczy prowadzenia pojazdów w stanie po spożyciu alkoholu lub (i) zażyciu narkotyków.
To proste i oczywiste: fotoradary stosuje się do kontrolowania prędkości i dokumentowania wyników tejże kontroli, kontroli dokonuje się dla ujawniania przypadków nieprzestrzegania przepisów o ograniczeniu prędkości, dokumentowanie wykroczeń w tym zakresie służy ich eliminacji poprzez oddziaływanie wychowawcze i dyscyplinujące – skutkujące mandatami karnymi, mającymi uświadomić kierowcy, że MUSI przestrzegać przepisów.
Sprawa ograniczeń prędkości i ich nieprzestrzegania oraz środków technicznych służących kontroli prędkości pojazdów byłaby więc banalna i zupełnie nie warta omawiania, gdyby nie następujące jej aspekty:
Państwo coraz bardziej zapomina, że kontrola przestrzegania przepisów o ruchu drogowym ma mieć charakter wychowawczy i jednocześnie prewencyjny w stosunku do wypadków związanych z czynnikiem prędkości. Oznacza to, że ma być nastawiona na zapobieganie łamaniu prawa a w efekcie – na zapobieganie konsekwencjom tego w postaci wypadków, ofiar itp. Tymczasem horrendalną formę przybrało to wypaczenie w fakcie oparcia budżetu państwa na założonej, ogromnej kwocie, jaka ma w przyszłości zasilić skarb państwa z tytułu kar i mandatów, które mają być nakładane na prowadzących pojazdy. U podstaw tego leży przecież założenie konkretnej i bardzo wysokiej liczby przypadków łamania prawa drogowego skutkującego wystawieniem mandatu karnego a przecież mandat karny ma zasadniczo cel prewencyjny, przeciwdziałający i zniechęcający do łamania przepisów.
Jest w tym więc jakaś zasadnicza sprzeczność.

Władza nie tylko założyła z góry, że ogromna liczba obywateli nie będzie przestrzegała przepisów o ruchu drogowym, szczególnie poprzez niestosowanie się do ograniczeń prędkości; założyła ogromną kwotę, jaka z tego tytułu musi wpłynąć do Skarbu Państwa, to jeszcze sama ma zapobiegać tym wykroczeniom, upominając kierowców by przepisów nie łamali, czyli by ta kwota z mandatów do Skarbu Państwa w planowanej wysokości nie wpłynęła…
W takiej sytuacji trudno się dziwić, że mandat za naruszenie przepisów ruchu drogowego nie jest postrzegany jako kara, mająca osiągnąć skutek wychowawczy.
Mandat nazywa się nawet oficjalnie „mandatem karnym”, ale prawdopodobnie na skutek rutyny policji i takiego właśnie jak wyżej założenia wstępnego „służby dla budżetu państwa” – nie jest postrzegany jak kara a raczej jak swoista „opłata dla władzy”, czy wręcz nawet „opłata dla policji”, żeby wprost nie powiedzieć – haracz. Kierowcy traktują już mandaty np. za przekroczenie dopuszczalnej prędkości – jak jeden z kosztów jeżdżenia samochodem; benzyna lub olej napędowy, gaz, przeglądy techniczne, naprawy, myjnia, mandaty… Jeden z kosztów.
Policjant rozmawiając z kierowcą, który przekroczył przepisy, na przykład dwukrotnie przekroczył dopuszczalną przepisami prędkość – powinien bardzo duży nacisk kłaść na karny i wychowawczy charakter mandatu. Powinien dokładnie wyjaśnić kierowcy, co zrobił źle, jaki przepis tego zabrania, dlaczego musi go ukarać mandatem i że ten mandat ma kierowcy uświadomić i przypominać o konieczności stosowania się w przyszłości do tego (i wszystkich innych) przepisów. Tymczasem – skoro sam policjant traktuje ów mandat jak sposób na zarobienie pieniędzy dla skarbu państwa – tym bardziej kierowca ten – będzie mandat traktował jak koszt, jak opłatę na rzecz państwa czy samej policji, („bo policja też z czegoś musi żyć”).
Druga sprawa tego dotycząca – to przeznaczenie pieniędzy pochodzących z mandatów.
Jeśli władza chce traktować mandat karny za środek wychowawczy i prewencyjny – to musi przyjąć zasadę, że osób ukaranych nie ma prawa obchodzić – co się stanie z pieniędzmi pochodzącymi z tych kar.
Pieniądze z kar, mandatów czy grzywien – muszą się – z punktu widzenia osób ukaranych – „rozmywać” niejako w całości budżetu państwa, bo jakiekolwiek ustalone i konkretne, jawne ich przeznaczenie natychmiast całkowicie niweczy wychowawczy i prewencyjny charakter tych kar pieniężnych.
To jasne i oczywiste, niestety nie dla władzy czy decydentów:, jeśli mandat za przekroczenie maksymalnej dozwolonej prędkości będzie przeznaczony np. „na biedne sierotki” – to kierowcy nie będą go traktowali jak karę, ich osobistą stratę która ma im uświadomić konieczność przestrzegania w przyszłości ograniczeń prędkości, tylko będą przekraczali prędkość – czując się przy tym darczyńcami ratującymi życie sierotek! Taka sytuacja daje możliwość nadania otrzymanej karze cech „pozytywnych”: jak mnie nie złapią na jeździe 160 km/h – to dobrze, ale jak złapią – to też dobrze, bo przynajmniej biedne sierotki skorzystają dzięki mnie…
Jeśli minister Nowak ogłasza właśnie, że środki pochodzące z mandatów będą przeznaczone na remonty dróg, to każdy kierowca łamiący prawo i ukarany mandatem powie: ja płacę na te drogi, to ja je utrzymuje, ale zależy mi by one były jak najlepsze, więc będę jeździł jak mi się będzie podobało, łamiąc prawo nadal! Zamiast pirata drogowego – będzie się czuł bohaterem narodowym i dobroczyńcą całego społeczeństwa! Czy Minister Transportu chce teraz „robić za Owsiaka?” Dorabiać teraz durną motywację do wcześniejszej durnej decyzji? To żałosne…

Środki pochodzące z mandatów muszą trafiać do skarbu państwa bez żadnego jawnego, określonego, wydzielonego na nie konta czy tym bardziej – bez zadeklarowanego z góry przeznaczenia, i tylko wtedy kierowcy będą mogli mieć pewność, że zostaną one całkowicie zmarnowane, roztrwonione lub zdefraudowane.
No i może wtedy niektórzy kierowcy powiedzą sobie: nie… jak oni tak, to ja od teraz już jeżdżę zgodnie z przepisami i NIE PŁACĘ.
Szkoda pieniędzy…



Blok na pokutu. Mandat karny 100 KC Źródło: wikipedia.

Przypis: Policjant mający do czynienia z wykroczeniem drogowym, ma trzy możliwości: pouczyć sprawcę, czyli wykazać mu jego przewinienie i upewnić się, że kierowca rozumie swój błąd i deklaruje wystrzeganie się podobnych zachowań w przyszłości; skierować sprawę do sądu orzekającego o wykroczeniach, np. sądu grodzkiego, albo zastosować procedurę uproszczonego „osądzenia” natychmiast, za zgodą obwinionego, bez wszczynania sprawy o wykroczenie przed sądem. Takie uproszczone osądzenie za obopólną zgodą nosi nazwę mandatu karnego. To uproszczony sposób ukarania winnego, a więc sprawa musi w tym wypadku być bezsporna, winny powinien uznać się za winnego i absolutnie dobrowolnie przyjąć tę formę kary, która ma za zadanie spełnić rolę wychowawczą, edukacyjną, naocznie wykazać winnemu iż ma obowiązek dostosowywać się do obowiązujących zasad określonych przepisami prawa, gdyż odpowiada za to karnie i kary te mogą w przyszłości mieć tendencję narastającą (np.kumulowanie się punktów karnych). Zresztą mandat jest zazwyczaj obciążeniem niższym niż suma kosztów „sprawy o wykroczenie” przed sądem