Najmilsza! proszę – spiesz się, spiesz… !
… bo sobie skronie me upatrzył
nocnego nieba król zawistny,
i skrada się – ukryty w mroku,
by nagle rzucić blask srebrzysty...
coraz jaśniejsze skronie moje,
bo je posrebrza swoim światłem;
chce sługę swego zrobić ze mnie
bym nocną mu rozświetlał drogę,
więc... spiesz się – Miła, bardzo spiesz!
*
Najmilsza! spiesz się – proszę, spiesz… !
… bo czas swym nurtem wartko płynie,
coraz to szybszym chwil strumieniem,
jakbym do rzeki wracał źródeł,
tą drogą – którą tu przyszedłem...
już się domaga Matka Ziemia
bym dług swój oddał terminowo,
co noszę w sobie – z narodzenia;
by mogła sprawić cud na nowo.
wiec... spiesz się bardzo, Miła... spiesz!
*
Najmilsza! śpiesz się, bardzo śpiesz...
... bo życie – ciemne rzuca cienie
pod moje oczy załzawione,
bruzdami znaczy moje czoło –
liniami cierpień przekreślone...
gdy oczy me od łez wyblakną –
samotność zmrozi serce moje –
gdy się zbuntuje moje ciało –
... jakże twe rzęsy uspokoję ?!
Więc... spiesz się, Miła
... jeśli chcesz ...
Paweł Antoni Baranowski